Superman to nadczłowiek z planety Krypton, który przybył na Ziemię i przyjął postać Clarka Kenta, skromnego dziennikarza z Daily Planet. Mimo swojej pozornej normalności, musi stawić czoło Lexowi Luthorowi, geniuszowi zbrodni, który dąży do uzyskania kontroli nad światem.
„Miss Teschmacher!“ Nie widziałem „Supermana“ (1978) aż ponad 25 lat po jego premierze. To świetny film o superbohaterze z dużą dawką dowcipu, godny swojej reputacji. Choć kilka rzeczy jest…
„Miss Teschmacher!“ Nie widziałem „Supermana“ (1978) aż ponad 25 lat po jego premierze. To świetny film o superbohaterze z dużą dawką dowcipu, godny swojej reputacji. Choć kilka rzeczy jest zrozumiale przestarzałych, jak sekwencje lotów i okulary Clarka Kenta (które są takie ŹLE, że śmieszne), film zdecydowanie przechodzi test czasu pomimo tego, że został nakręcony w 1977 roku.
Almando
27. 12. 2022
100%
Ten film przetrwa do końca czasu. To absolutne arcydzieło. Scenarzyści i reżyser wiedzieli, co robią. Christopher Reeve jest gwiazdą. Wspaniale odgrywał tę postać! Grał Clacka Kenta i Supermana jako…
Ten film przetrwa do końca czasu. To absolutne arcydzieło. Scenarzyści i reżyser wiedzieli, co robią. Christopher Reeve jest gwiazdą. Wspaniale odgrywał tę postać! Grał Clacka Kenta i Supermana jako 2 różne postacie, będąc tym samym człowiekiem. Margot Kidder była fantastyczna jako Lois Lane. Gene Hackman i Valerie Perrine byli świetni jako Lex Luthor i Eve Teschmacher. Cała obsada była fenomenalna. Ten film zawsze zasługuje na 10/10.
CinemaSerf
13. 04. 2023
70%
Epicki natchnienie Johna Williamsa jest wykorzystane w dobry sposób do ilustrowania doskonałej obsady (Christoph Reeve otrzymuje tylko trzecie miejsce w kolejności) jako ta historia otwiera się na…
Epicki natchnienie Johna Williamsa jest wykorzystane w dobry sposób do ilustrowania doskonałej obsady (Christoph Reeve otrzymuje tylko trzecie miejsce w kolejności) jako ta historia otwiera się na zamarzniętej planecie „Krypton”, gdzie „Jor-El” (Marlon Brando) zachęca swoją radę wysoką członków, aby wydała wyrok na zdradzieckiego „Gen. Zoda” (Terence Stamp) i jego wspólników. Wszystko to wydaje się trochę bezcelowe, gdy wkrótce odkrywamy, że ich planeta wkrótce zostanie zniszczona przez sąsiednie słońce. To tylko „Jor-El” i jego żona „Lara” (Susannah York), którzy mają wizję zbudowania swojemu synowi kapsuły ratunkowej i w samą porę wypuścić go w kosmos: cel - Ziemia. Na szczęście przybywa pod sam nos miłych Glenn Forda i Phyllis Thaxter, którzy, po właściwym pokazaniu swojej siły, postanawiają zaadoptować swojego znalezionego. Przeskoczmy wiele lat i zaczynamy doceniać frustracje, z którymi ten młody człowiek się boryka - nigdy nie mogąc używać swoich mocy dla dobra (ani nawet amerykańskiego futbolu). Tragedia uderza i udaje się do miasta, gdzie znajduje pracę u nieprzewidywalnego „Perry'ego White'a” (Jackie Cooper) w renomowanym „Daily Planet”. Zda sobie też sprawę, że teraz jest wolny, aby nałożyć swoją czerwoną pelerynę, zdjąć swoje komiczne okulary i stać się pierwszym latającym, silnym superbohaterem świata. Te sztuczki przyciągają wiele uwagi - zwłaszcza od jego koleżanki „Lois” (Margot Kidder) i od głównego złoczyńcy „Lexa Luthora” (Gene Hackman). Pierwsza chce wywiadu (między innymi); drugi chce go zniszczyć, aby mógł zrealizować swój nikczemny plan ponownego zdefiniowania geografii Kalifornii. Solidnie rozrywkowe występy od Neda Beatty'ego, Valerie Perrine i Marca McClurea pomagają konsekwentnie niedocenianemu Reeveowi opanować rolę z charyzmatycznym urokiem i dostarczyć nam szybko rozwijającą się przygodę akcji, która pozwala również Hackmanowi (być może trochę przesadnie napisanemu) zagrać zabawną rolę jako czarny charakter z megalomańskimi skłonnościami i mózgiem do tego. Efekty wizualne utrzymują się niezwykle dobrze i chociaż nie do końca polubiłem zakończenie, jest to mocny i pewny występ dla Reeve'a, który opiera się na pokusie nadmiernej moralizacji i dostarcza nam przyjemną serię ucieczek dobra kontra zło, które są warte kilku godzin przed dużym ekranem z odpowiednim dźwiękiem.