Mimo że Greta Garbo gra tu główną rolę - i jest wspaniała - myślę, że ten film naprawdę należy do dobrze zagranej Melvyna Douglasa jako intrygującego "Leona". Jest chłopakiem cesarskiej Wielkiej…
Mimo że Greta Garbo gra tu główną rolę - i jest wspaniała - myślę, że ten film naprawdę należy do dobrze zagranej Melvyna Douglasa jako intrygującego "Leona". Jest chłopakiem cesarskiej Wielkiej Księżnej "Swany" (Ina Claire), która mieszka na wygnaniu w Paryżu. Nowo utworzony Związek Radziecki jest trochę spłukany, więc trzech jego najlepszych przedstawicieli przybyło z tym, co było jej bezcennymi klejnotami, aby mogli je sprzedać. "Leon" widzi szansę na zarobek, więc uzyskuje zakaz opóźniający sprzedaż, co skutkuje tym, że Moskwa wysyła swojego najlepszego agenta (Garbo), aby poradził sobie z zadaniem. Jest bezpośrednią komunistką w najlepszej tradycji, ale jeszcze nie do końca uwzględniła charyzmatycznego Francuza, który zamierza stanowczo włożyć klin w koło. Co teraz następuje, to rozkosznie zabawna dramatyzacja, która atakuje instytucje obu narodów, zbyt częstą absurdalność dogmatu oraz wadliwą i dziwaczną ludzką naturę. Tutaj jest mnóstwo chemii - wszystko ładnie skupia się wokół Douglasa, a trójka jego współpracowników "Buljanoff" (Felix Bressart), "Kopalski" (Alexander Granach) i "Iranoff" (Sig Rumann) - którzy naprawdę chcą otworzyć gdzieś ładną restaurację - dodają ładny akcent stożkowatości do wydarzeń. Podobnie jak Bergman i Dietrich, kamera po prostu uwielbia Garbo, a jej najmniejszy zmarszczony czy uśmiechnięty wyraz twarzy mówi sto słów. Widziana tu z partnerem, który jest czarujący i pewny siebie oraz z rozrywkową historią podkreślającą wszystko, to naprawdę świetna przyjemność dla oka.