Mam wrażenie, że Anderson pasuje do filmu takiego jak ten. Używa wielu ekstremalnych szerokich kątów i jeśli kiedykolwiek paliliście trochę trawki na studiach, świat wygląda trochę jak gdybyście…
Mam wrażenie, że Anderson pasuje do filmu takiego jak ten. Używa wielu ekstremalnych szerokich kątów i jeśli kiedykolwiek paliliście trochę trawki na studiach, świat wygląda trochę jak gdybyście zamocowali 18mm na swoim lustrzanym aparacie. Jego wybór obiektywów idealnie nadaje się do opowiadania historii faceta jak Doc bez przesadnego wyolbrzymiania jak w Strachu i wstręcie i nie czyniąc tego zbyt oczywistym FX.