Dziwnym było, że wersja tego filmu, którą oglądałem, zawierała zarówno angielskie napisy, jak i dubbing i po chwili chciałem wyłączyć dubbing i obejść się tylko z napisami, aby ich usta zawsze…
Dziwnym było, że wersja tego filmu, którą oglądałem, zawierała zarówno angielskie napisy, jak i dubbing i po chwili chciałem wyłączyć dubbing i obejść się tylko z napisami, aby ich usta zawsze poruszały się w odpowiednich momentach. Obejrzałem amerykańską produkcję tego filmu z Danielem Craigiem wiele lat temu i podobało mi się, ale nie pamiętam tego dość wyraźnie, żeby móc porównać obie wersje. Moje ogólne wrażenie jednak sugeruje, że ta oryginalna jest lepsza. Oczywiście, postać Lisbeth jest tutaj prawdziwym bohaterem. Trudne dzieciństwo i dalej ukształtowały ją w naprawdę twardą kobietę, mentalnie, fizycznie i emocjonalnie. Dziwnym zbiegiem okoliczności, to jedyna postać, która wydaje się przejawiać jakikolwiek rozwój pod koniec filmu, być może częściowo z powodu jej tak dużej przestrzeni do wzrostu emocjonalnego.