Bruno Ganz jest w znakomitej formie w tej charakterystycznej studium pożądania - fizycznego i duchowego. Jest to "Daniel", anioł niewidoczny dla wszystkich oprócz własnego rodzaju (i dla niewinności…
Bruno Ganz jest w znakomitej formie w tej charakterystycznej studium pożądania - fizycznego i duchowego. Jest to "Daniel", anioł niewidoczny dla wszystkich oprócz własnego rodzaju (i dla niewinności dzieci), który znajduje się z kolegą "Cassielem" (Otto Sander) w Berlinie pod koniec drugiej wojny światowej. Oczywiście nie brakuje żądających ich współczucia i robią, co mogą, aby pomóc złagodzić trudności stojące przed zdesperowanymi i walczącymi. Kiedy jednak trafia na akrobatkę z cyrku "Marion" (Solveig Dommartin), "Daniel" zaczyna mieć wątpliwości. Całe jego istnienie zaczyna być zagrożone, gdy zdaje sobie sprawę, że istnieją korzyści płynące z bycia śmiertelnym i ludzkim, a być zakochanym jest prawdopodobnie największym z nich. Dotychczas jego życie było nieuchwytne i postanawia, że musi się to zmienić. Jest to jednak ryzykowne... Nie ma gwarancji! Jest to trochę powolne, więc nie oczekujcie, że wiele się szybko stanie. Jest to jednak dość skuteczna opowieść o uświadomieniu sobie priorytetów i radzeniu sobie z demonami - niektóre bardziej oczywiste niż inne - opowiedziane stopniowo narastającym, skutecznym i emocjonalnie naładowanym sposobem. Wcale nie jest sentymentalna, ale podobnie jak aniołowie obserwują swoich poddanych, jesteśmy zaproszeni przez Wima Wendersa, abyśmy zrobili to samo z nimi - i zaskakująco skuteczne jest obserwowanie, jak niektóre z pytań i wyzwań, z którymi się boryka, można łatwo zastosować do tych w publiczności. Czarno-biała fotografia jest również uderzająca i dobrze autentykuje scenariusz opuszczonego i zrozpaczonego powojennego środowiska. Być może na końcu przypadkowość odgrywa zbyt dużą rolę, ale... wybierzcie sami.