Ten film jest jak cebula, ma wiele warstw. Abyś go zrozumiał, musisz być bardzo ostrożny i cierpliwy. Musisz skupić się na filmie i nie robić nic innego podczas jego oglądania, bo jeśli nie, nie…
Ten film jest jak cebula, ma wiele warstw. Abyś go zrozumiał, musisz być bardzo ostrożny i cierpliwy. Musisz skupić się na filmie i nie robić nic innego podczas jego oglądania, bo jeśli nie, nie zrozumiesz go.
CinemaSerf
14. 06. 2022
70%
To naprawdę jest kinowy odpowiednik "bądź ostrożny z tym, o co prosisz". Dwaj główni bohaterowie - nauczyciel i profesor, poszukują "przewodnika", który może poprowadzić ich przez labirynt wyzwań,…
To naprawdę jest kinowy odpowiednik "bądź ostrożny z tym, o co prosisz". Dwaj główni bohaterowie - nauczyciel i profesor, poszukują "przewodnika", który może poprowadzić ich przez labirynt wyzwań, który kończy się w silnie ograniczonej strefie znanej jako strefa. Dlaczego? Plotka głosi, że w tej strefie można sobie życzyć, a twoje życzenie natychmiast się spełni. Co to za miejsce? Czy jest to realne, wyobrażone, obce, wszystkie te rzeczy - czy to wszystko jest tylko mózgową halucynacją miejsca, które wyobrażamy sobie jako El Dorado, gdzie wszystkie nasze problemy mogą zniknąć, być rozwiązane, wykorzenione. Jest luźno oparte na wczesnym sci-fi powieści braci Strugatsky z początków lat siedemdziesiątych "Piknik przy drodze", ale trzeba przyznać, że Andrzej Tarkowski otwiera bardziej liniowe aspekty ich historii, pozostawiając nas z o wiele mniej zdefiniowanymi i bardziej nieuchwytnymi wątkami, gdy ci mężczyźni przechodzą znaczące próby, aby dotrzeć do miejsca - które często przypomina to, jak wyobrażam sobie, że mogło wyglądać Czarnobyl po eksplozji. Podobnie jak w wielu aspektach ludzkiego dążenia, narracja dotyczy tego, co nazwałbym pościgiem - podróżą lub środkami - bez tego, aby postacie naprawdę wiedziały, czego naprawdę chcą, jeśli faktycznie osiągną swój cel. Ponownie reżyser dostarcza nam wiele fragmentów tej psotnej, czasem niebezpiecznej i skłaniającej do refleksji kostki Rubika - ale jest ona niekompletna. Wiemy, że zawsze będzie. My, widzowie, musimy trochę siebie wnieść na tę konkretną imprezę. Jest rozwiązanie - trzech mężczyzn w pokoju. Jeden (Nikołaj Grinko) z potężną bombą jądrową, w którą wierzy, że może zaoferować rozwiązanie; inny (Anatolij Solonicyn), którego najciemniejsze ja dobrze przewyższa jego pozornie dobrze myślące powody bycia tam, a oczywiście sam przewodnik (Aleksander Kajdanowski). Ta produkcja jest celowo i skutecznie powolnie tempowana. Dialog może być intensywny, ich frustracje i marzenia dobrze ujęte; ale może też być oszczędny - jest wiele okresów przedłużonych cisz od nich wszystkich. W towarzystwie tajemniczo komplementarnej ścieżki dźwiękowej Eduarda Artemyeva, pozostajemy z doświadczeniem, a nie tylko filmem. Widziałem to na dużym ekranie i jeśli możesz, polecam to. Pomaga to skoncentrować się na złożonej i dziwacznej fabule, jednocześnie uwydatniając starannie wykreowaną ponurość i nadzieję fotografii.
Filipe Manuel Neto
31. 05. 2023
20%
Więcej stylu niż treści. To był mój pierwszy kontakt z twórczością filmową Andrieja Tarkowskiego, radzieckiego reżysera, który zakończył swoją karierę poza swoim rodzimym krajem, kiedy wpadł w…
Więcej stylu niż treści. To był mój pierwszy kontakt z twórczością filmową Andrieja Tarkowskiego, radzieckiego reżysera, który zakończył swoją karierę poza swoim rodzimym krajem, kiedy wpadł w niełaskę za rzekome wydawanie zbyt dużo pieniędzy na filmy, które nie warte były wydatków. Godny pożałowania postawa, ale typowa dla krajów, które wolą wydawać pieniądze na pociski niż na wsparcie kultury i edukacji, zwłaszcza po rozważeniu, jak niebezpieczne i nieposłuszne może być kulturalne społeczeństwo zdolne myśleć bez czyjegokolwiek z partii mówiąc, co jest właściwe.