Podczas ostatniego oglądania filmu "Blue Is the Warmest Color" przypomniałem sobie o tym filmie, i podobnie jak w "Blue", zwróciłem uwagę na centralny związek między Tenochem i Julio, który był…
Podczas ostatniego oglądania filmu "Blue Is the Warmest Color" przypomniałem sobie o tym filmie, i podobnie jak w "Blue", zwróciłem uwagę na centralny związek między Tenochem i Julio, który był zarówno oszałamiająco ekstatyczny, jak i izolujący, zwłaszcza gdy się skończył. To tak, jakby namiętności z ich podróży do Ustia nieba płonęły zbyt jasno, by mogły być utrzymane po powrocie do ich normalnych życiów. Po raz pierwszy spojrzałem na ten film jako na film o dojrzewaniu, chociaż jeden, który zawierał sceny seksu o wiele bardziej graficzne niż inne filmy z tego gatunku. To zdanie pomaga mi znaleźć punkt wyjścia do refleksji na temat tego filmu, ale za każdym razem, gdy go oglądam, myślę coraz więcej o punktach społeczno-ekonomicznych, które Cuarón wplótł w film. Myślę coraz więcej o tym, jak niewiele wiem o innych krajach, zwłaszcza tym, który znajduje się na południe od mojego własnego. (Przypuszczam, że Tenoch i Julio również nie wiedzą o niej zbyt wiele.) Po tym ostatnim seansie zacząłem się zastanawiać, czy ci dwoje naprawdę nauczyli się czegoś pozytywnego z tej wyprawy. Mówi się nam, że nigdy więcej się nie spotkali po zakończeniu filmu. Co się stanie potem? I jaki jest sens tej podróży, którą widziałem, dla tej odpowiedzi?