Możesz sobie tylko wyobrazić scenariusz. Bernard (Gerard Depardieu) żyje całkiem zadowolony ze swoją żoną Arlette (Michèle Baumgartner) i ich młodym synem, gdy pojawiają się nowi sąsiedzi. Philippe …
Możesz sobie tylko wyobrazić scenariusz. Bernard (Gerard Depardieu) żyje całkiem zadowolony ze swoją żoną Arlette (Michèle Baumgartner) i ich młodym synem, gdy pojawiają się nowi sąsiedzi. Philippe (Henri Garcin) i jego żona Mathilde (Fanny Ardant). No może bardziej pasowałoby użyć słowa żarliwy, ponieważ okazuje się, że Bernard i Mathilde mają pewną historię, którą czas nie całkowicie stłumił. Na pozór prezentują przyjazną twarz swoim rodzinom i sąsiadom, ale wkrótce uświadamiamy sobie, że coś się gotuje i wydarzenia sprzed ośmiu lat nie skończyły się dobrze - dla żadnego z nich. Z ich zachowaniem stającym się coraz bardziej nieobliczalnym i napięciem narastającym, kto wie, co się stanie dalej. To może być moje ulubione wystąpienie Depardieu, ponieważ naprawdę wciela się w rolę całym sobą, a Ardant dostarczając równie namiętnej charakteryzacji, prezentujemy żywą, burzliwą i czasami dość visceralną serię scen, gdy rzeczy wymykają się spod kontroli. Nie zawsze jestem zwolennikiem narracji, ale tutaj, oszczędne użycie komentarza od lokalnej szefowej klubu tenisowego Madame Jouve (Véronique Silver) pomaga uzupełnić luki, ale także odpuszcza nieco pary - fizycznie i metaforycznie, gdy historia staje się bardziej skomplikowana. Mówiąc o sąsiadach z piekła...!