Posiadanie było życiową obsesją Williama Friedkina. Adresował je bezpośrednio zarówno jako fikcję, jak i fakt, ale Bug pozwala mu podążyć inną, bardziej nieokrężną drogą. To historia człowieka tak…
Posiadanie było życiową obsesją Williama Friedkina. Adresował je bezpośrednio zarówno jako fikcję, jak i fakt, ale Bug pozwala mu podążyć inną, bardziej nieokrężną drogą. To historia człowieka tak całkowicie owładniętego paranoją, że jego urojenia są zaraźliwe. Jedno demoniczne stworzenie opuszcza jedno ciało, by wejść do innego, ale obsesja jest Legią. Każdy występ Michaela Shannona jest argumentacyjnie najlepszy, ale ten film jest jak stworzony dla jego fascynujących osobliwości. Jego ciało jest opadające i skurczone, jego język ciała jest na tyle specyficzny, że prawie zamienia się w jakiegoś robala. Jednak Ashley Judd ma bardziej wymagającą rolę, ponieważ nie tylko musi sprzedać przejście od zdrowego do szalonego, ale potem musi dogonić Shannona, iść z nim w parze, zrównać się z jego maniakalną intensywnością - i przeklnę, jeśli jej się nie uda; Judd sięga głęboko i dociera do miejsca całkowitej ciemności i desperacji. Patrzy prosto w otchłań i nie mruga. Wszyscy są w punkcie, jednak Friedkin i scenarzysta Tracy Letts wykonują rzadkie podwójne zawracanie. Harry Connick Jr., który gra byłego partnera Judd, jest tylko mięśniami, bez mózgu, podczas gdy Shannon zaczyna bezradny i pokorny (jego opatentowany, niezawodny spokój przed burzą); zaczynamy obawiać się pozornie nieuchronnego momentu, gdy Connick pobije Shannona niemal na śmierć, tylko po to, by życzyć sobie, aby ten pierwszy trzasnął tym drugim w twarz. Jedynym problemem tego filmu jest to, że buduje takie impet, że nie może uniknąć załamania i spalenia. Jest tak klimatyczny, że faktycznie staje się antyklimatyczny. Nie ma rozwiązania, nie ma katharsis. Pomimo całego szoku i grozy, Egzorcysta pozwala sobie na nadzieję, optymistyczną koda; Bug nie ma takiego zaworu bezpieczeństwa. Tym razem diabeł wygrywa.