Ładna próba od Raimiego, ale ostatecznie przekracza tylko przeciętność. Western to trudny gatunek do podjęcia w dzisiejszych czasach, tym bardziej po mistrzowskich lekcjach 101 po Dances With Wolves…
Ładna próba od Raimiego, ale ostatecznie przekracza tylko przeciętność. Western to trudny gatunek do podjęcia w dzisiejszych czasach, tym bardziej po mistrzowskich lekcjach 101 po Dances With Wolves i Unforgiven. Ale podjęcie obu tych wyzwań to nic w porównaniu z tym, czego reżyser Sam Raimi wymaga od widzów w swojej próbie tego gatunku. Żeński rewolwerowiec jest tu grany przez hollywoodzką piękność, Sharon Stone, ale nie pasuje do głównej roli. Oczywiście wygląda pięknie i lepiej niż większość jej współczesnych koleżanek, ale brakuje jej groźnego pociągu, odrobiny wiarygodnego złośliwości, która mogłaby podnieść film na wyższe poziomy. Rozumiemy i oczekujemy wrażliwości, którą pokazuje, ale aby odnieść sukces w zdominowanym testosteronem mieście Redemption, musi przekonać jako twardzielka. A Stone po prostu nie spełnia tego zadania. Film ma jednak dobre strony, bardzo wiele. Historia, chociaż kiczowata, sprawdza się dobrze jako zabawna opowieść na podjadanie popcornu, a obsada czyta się jak who's who solidnych i jakościowych aktorów. Do kolumny plusów należy zawsze imponująca kinematografia od Dante Spinottiego, i nie da się zaprzeczyć o oku Sam'a Raimi'ego do detali, z jego zbliżeniami będącymi prawdziwą ucztą podczas sekwencji strzelaniny - jego skłon do Spaghetti Westernu dodatkowo wzmocniony pastowym wpływem skomponowanego przez Alana Silvestri'ego skóre. Pomimo tego odważnego próbu i uznając, że twórcy spróbowali czegoś innego, The Quick & The Dead nie jest wystarczająco szybki w podjęciu błędu w obsadzie głównej roli. 6/10