Nie myślcie, że wszystkie grzechy pozostają bezkarnie w tym życiu, Montrose. Rob Roy jest reżyserowany przez Michaela Caton-Jonesa i napisany przez Alana Sharpa. W rolach głównych występują Liam…
Nie myślcie, że wszystkie grzechy pozostają bezkarnie w tym życiu, Montrose. Rob Roy jest reżyserowany przez Michaela Caton-Jonesa i napisany przez Alana Sharpa. W rolach głównych występują Liam Neeson, Jessica Lange, John Hurt, Tim Roth, Eric Stoltz, Andrew Keir i Brian Cox. Muzykę skomponował Carter Burwell, a zdjęcia wykonał Karl Walter Lindenlaub. Neeson wciela się w postać Roba Roya MacGregora, szkockiej postaci historycznej z XVIII wieku, który pożycza 1000 funtów od markiza z Montrose (Hurt) z zamiarem poprawy życia swojego klanu. Jednak pieniądze zostają skradzione w drodze przez nikczemnego Archibalda Cunnighama (Roth), więc niezdolny do spłacenia pożyczki, Roy jest zmuszony żyć jako banita. Z takich nasion rodzą się legendy. Pięknie sfilmowany na terenach szkockich wyżyn, Rob Roy nieco zginął w ślizgawce Mel Gibsona Bravehearta. Szkoda, bo mimo że nie jest tak epicki ani pobudzający jak Oscarowy złapacz Gibsona, film Caton-Jonesa jest innym i bardziej refleksyjnym rodzajem dzieła historycznego. Tematycznie film to gra o cnotach, w rzeczywistości jest to trąba grająca fanfarę dla takich. Szczerość, honor, lojalność, wierność i miłość pięknie współgrają z wspaniałymi krajobrazami, potwierdzone przez inteligentny scenariusz Sharpa. Ale to nie znaczy, że reżyser nie ma wymaganego impetu wzruszającej przygody w środku, ma go, a Rob Roy nagradza również w tym departamencie. Koronny wspaniały film to klimatyczna walka na miecze, żadne sztuczki ani trudne do uwierzenia bohaterstwo, tylko ekspertalnie nakręcona długa sekwencja, która jest subtelnie skomponowana przez William Hobbsa i Roberta G. Goodwina. Choć partia Carte'a Burwella pasuje do wizualnych smakołyków - nawet jeśli gaelickie rytmy w orkiestracji brzmią bardziej irlandzko niż szkocko...