Australia "urodziła" się w Turcji. To bardzo interesujący film, który porusza wspólny udział Australii i Nowej Zelandii w I wojnie światowej. Obie kraje niedawno uzyskały niepodległość od Wielkiej…
Australia "urodziła" się w Turcji. To bardzo interesujący film, który porusza wspólny udział Australii i Nowej Zelandii w I wojnie światowej. Obie kraje niedawno uzyskały niepodległość od Wielkiej Brytanii, nie istniało prawdziwe poczucie tożsamości narodowej i pomimo bliskości niemieckich kolonii w Papui-Nowej Gwinei i na Wyspach Salomona, było wielu Australijczyków, którzy nie chcieli iść na wojnę u boku Brytyjczyków. To była wojna Anglików, nie ich. To samo czułem w moim kraju, w Portugalii, najstarszym sojuszniku Wielkiej Brytanii, który do I wojny światowej włączył się dopiero w 1916 roku, wbrew woli Anglików. Portugalscy politycy widzieli wojnę jako środek do zdobycia międzynarodowego prestiżu dla młodego i zdyskredytowanego republikańskiego reżimu oraz do zapewnienia portugalskiej suwerenności w Afryce i Indiach. Pomimo braku wzajemnych relacji, podróż Australijczyków i Portugalczyków w I wojnie światowej miała ten sam koniec: CEP, portugalska brygada wojskowa, została w 1918 roku zdecymowana we Francji, w największej porażce w wielowiekowej historii portugalskiej armii; ANZAC prawie całkowicie zatraciło się w Dardanelach, w obliczu upartej tureckiej obrony dowodzonej przez Mustafę Kemala, który doskonale znał teren i przewidywał, co sprzymierzeńcy zamierzają spróbować.