Film, który wydaje się bardziej zainteresowany krytyką obyczajów XIX wieku niż opowiadaniem nam dobrej historii. Film rozpoczyna się, gdy młoda brytyjska dziewczyna zostaje w pensjonacie we Florencji…
Film, który wydaje się bardziej zainteresowany krytyką obyczajów XIX wieku niż opowiadaniem nam dobrej historii. Film rozpoczyna się, gdy młoda brytyjska dziewczyna zostaje w pensjonacie we Florencji wśród innych angielskich turystów. Choć nie czytałem książki, na której oparty jest ten film, wierzę tym, którzy twierdzą, że adaptacja jest szanująca. Film zdobył trzy Oscary (najlepszy kostium i scenografia oraz najlepszy scenariusz adaptowany) i był również nominowany do innych nagród (najlepsze zdjęcia, reżyser, aktorka drugoplanowa, aktor drugoplanowy i najlepszy film). Jako film romantyczny działa i wpasowuje się w to klieszé par, które łamią konwencje, aby doświadczyć miłości, utopii, która pozostawia większość żeńskiej publiczności marzącą. To nie jest zła historia, ale wiemy, gdzie się skończy. W filmie tkwi głęboka anachronia. Nie jest widoczna w samej produkcji, która jest luksusowa i droga, z doskonałymi dekoracjami, makijażem, fryzurami, kostiumami i inteligentnie dobranymi rekwizytami. Jednak oglądając film spokojnie, wykrywamy anachronizm w sposobie, w jaki zostało przedstawione społeczeństwo brytyjskie w tamtym czasie: etykieta, dobre maniery i konwencje społeczne pojawiają się jako „kastrujące” miłość i namiętności, podczas gdy w rzeczywistości niewielu ludzi w tej społeczności nadwyrężało miłość w taki sam sposób, w jaki my to robimy. Musi to być zawarte w oryginalnej książce, oczywiście, ale nadal jest to „czarno-biały” obraz przeszłości, który jest oceniany w świetle naszych oczu. Mimo to zasługuje na jasne pochwały za dekoracje, kostiumy i rekwizyty, za swoją wspaniałą kinematografię, gdzie wyróżniają się ciepłe kolory i najbardziej turystyczne krajobrazy i miejsca we Florencji (jedno z najpiękniejszych w Europie), oraz za doskonałą ścieżkę dźwiękową, solidnie opartą na klasycznych i lirycznych utworach, które mogą, lub nie, być rozpoznane przez publiczność. Jednak to, co wyróżnia się w filmie i nadaje mu większą wartość, to niezwykłe występy luksusowej obsady pełnej silnych, utalentowanych i znanych nazwisk. Bardzo szczególne brawa należą się pracy Heleny Bonham Carter, w jej debiucie w siódmym sztuce, który zaznaczył początek jej wielkiej kariery filmowej. Równie niesamowity był kameleonowy Daniel Day-Lewis, który dał nam zabawnego i efekciarskiego dżentelmena, który dał duszę i wdzięk. Maggie Smith zawsze stanowi pewny punkt, zwłaszcza gdy gra postacie w jej „strefie komfortu”, ale uważam, że była trochę nudna. Denholm Elliott jest bardzo dobry, ale nie niesamowity jak Julian Sands, który ma jedną z głównych ról w fabule. Był jednym z tych aktorów, którzy byliby lepsi, spędzając trochę więcej czasu pracując w Europie, zanim spróbowaliby swojego szczęścia w USA. Był bardzo dobry, ale brakowało mu okazji w krainie, gdzie rzekomo się pojawiają. Pozwólcie mi na małe zastrzeżenie: w jednym z tych dziwnych zbiegów w życiu widziałem ten film wczoraj, a właśnie teraz zobaczyłem, na ceremonii Oscarów, imię tego aktora w memoriam, ponieważ zmarł w 2023 roku. Co mogę więcej powiedzieć? Niech spoczywa w pokoju.