Jestem żonaty z Milenialką i to niesie ze sobą trudności, które są unikatowe dla jej pokolenia. Szczególnie unikatowe, ponieważ ja jestem z Generacji X i jest to cała ta sprawa z odrzucaniem etykiet,…
Jestem żonaty z Milenialką i to niesie ze sobą trudności, które są unikatowe dla jej pokolenia. Szczególnie unikatowe, ponieważ ja jestem z Generacji X i jest to cała ta sprawa z odrzucaniem etykiet, a jej generacja jest obsesyjna na punkcie etykiet. I z tym niezrozumieniem satyry lub czarnego humoru, co dręczy to pokolenie. I, oczywiście, fakt, że moje pokolenie w pewien sposób wychowywało się samo, a jej, no, muszę tłumaczyć takie rzeczy jak dlaczego nie miesza się kolorów i bieli podczas prania. Tak czy inaczej, przekonanie jej i jej najlepsze przyjaciółki, żeby usiadły i obejrzały cokolwiek starszego niż 4 lata, to walka pod górę... znowu coś, co jest unikatowe dla Milenialów. To jest dla mnie dziwne, ponieważ urodziłem się po tym, jak to wyszło, i szczerze mówiąc, uwielbiam wiele filmów nawet dziesiątki lat starszych ode mnie.... to nowe mi się nie podoba. Więc błagałem, i błagałem, i w końcu zmusiłem je, żeby obejrzały Blazing Saddles, pod pretekstem, że faktycznie zmusiłem moją żonę (pod groźbą broni i noża) do obejrzenia młodego Frankenstein i jej się podobało. Blazing Saddles wytrzymały około 10 minut, zanim się zdenerwowały z powodu rasizmu. Ale i tak ona i jej najlepsza przyjaciółka i jej chłopak wytrwali, i pod koniec filmu zaczęli krzyczeć o rasizmie, jakbym zmusił je do oglądania Narodzin Narodu. Mel Brooks jakoś przeszedł im nad głowami... ...Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek wcześniej to się zdarzyło... w całej historii świata, jestem całkiem pewien, że nigdy, nigdy wcześniej to się nie stało. Więc znalazłem się z wściekłą żoną i dwiema bardzo wściekłymi przyjaciółkami, oskarżającymi mnie praktycznie o to, że jestem William Luther Pierce. Wciąż nie jestem pewien, co tam się stało. Coś poszło strasznie źle. Ten film trochę kpi z rasizmu, prawda? zamienia to w żart, więc ludzie nie mogą tego brać poważnie i zmusza widza do myślenia, że każdy, kto nosi białą szatę, jest idiotą. Absolutny debil. A jednak ich zbiorowa reakcja zakładała coś przeciwnego. Tak więc, tak czy inaczej, spałem na kanapie przez jakiś czas, powoli ją uspokajając i wyjaśniając, że, nie, w rzeczywistości ten film był PRZECIW rasizmowi. Że Mel Brooks jest daleki od rasisty. Że w rzeczywistości wspiera równość. Ale wciąż jestem bardzo zdezorientowany. Wciąż nie wiem, jak to się stało.