Nienawidziłem tej historii, po prostu to wyraźnie podkreślę. Ten film to przede wszystkim aktorstwo postaci, a Shirley MacLaine („Aurora“) i Jack Nicholson („Garrett“) przynoszą nam charyzmę i…
Nienawidziłem tej historii, po prostu to wyraźnie podkreślę. Ten film to przede wszystkim aktorstwo postaci, a Shirley MacLaine („Aurora“) i Jack Nicholson („Garrett“) przynoszą nam charyzmę i rozrywkę w nadmiarze, co szczęśliwie ratuje naprawdę przeciętny scenariusz od kompletnego przeciętności. Od narodzin „Aurora“ troszczyła się o swoją córkę „Emmę” (Debra Winger), a po śmierci męża osiedla się w dosyć życiowym istnieniu, żyje życiem przez swoją córkę, swojego męża „Flapa” (Jeff Daniels) i ich dzieci. Jest silną kobietą, z miłością, która potrafi być delikatna i uprzejma, albo zuchwała i ingerująca, a wiele sarkastycznego humoru wychodzi z jej niechęci do pozwolenia im żyć swoim własnym życiem. Obok znajdujemy „Garretta”, nieco wątpliwego kobieciarza. Były astronaut, który dobrze handluje swoim dawna pozycją, ale który interesuje się „Aurorą” - i to jest kolejnym źródłem żywej komedii, gdy obaj zderzają się z ubogą regularnością. Ostatnia godzina szybko przechodzi w melancholię, kiedy młoda „Emma” musi radzić sobie z własnym problematycznym mężem i chorobą, która zaczyna skupiać uwagę wszystkich zainteresowanych na to, co naprawdę ma znaczenie w ich związku. MacLaine zawsze wypada dobrze w tych rolach o szorstkich krawędziach, a tutaj jest sporo chemii w oszczędnych przypadkach, gdy ona i Nicholson występują. Niestety, przynajmniej dla mnie, reszta tego zbyt blisko zbliża się do melodramatu i mimo że w swojej najlepszej postaci jest naprawdę dobra, w większości byłem raczej rozczarowany rodzinymi wydarzeniami, które stanowiły podstawę tak dużo (zbyt długiej) historii.