Zbyt mało z zbyt dużo dobrze opisałoby ten film, który przedstawił nam dystopijny Nowy Jork z potencjałem rozwoju i postaciami, których tło jest dzielone, ujawnione z krótkimi momentami…
Zbyt mało z zbyt dużo dobrze opisałoby ten film, który przedstawił nam dystopijny Nowy Jork z potencjałem rozwoju i postaciami, których tło jest dzielone, ujawnione z krótkimi momentami charakteryzacji, które sprawiły, że czułem, jakbym pomijał poprzednika tego filmu. Nie istniał, więc ostatecznym efektem było rozszerzone uniwersum nieznanych okoliczności - z wyjątkiem krótkiego wprowadzenia, które dostaliśmy w napisach początkowych - gdzie wydarzenia ledwo opowiadały historię w trakcie trwania. Tam, gdzie ten film zawodził pod względem scenariusza, niemal go zrekompensował atmosferą i muzyką. Brzmi świetnie przez cały czas, ale zasługa należy się temu, jak minimalistyczna jest przestrzeń dźwiękowa, jak minimalistyczna jest prezentacja oparta na skromności, w tym pokornym podejściu, którego ambicje nie były niesłyszalne. Niestety, nie jest to klasyk, którego wartości produkcyjne stawiają wyzwanie komputerowo generowanym efektom wizualnym dzisiejszych czasów (a ironicznie nowością tego filmu było widok za pomocą widoku drutu), ale jeśli interesuje cię historia i chcesz dokonać analizy kontekstualnej, być może znajdziesz coś, co warto docenić.