Za dużo wszystkiego. AKA to francuski film akcji, z kulturystą w centrum uwagi. To tradycyjne ustawienie, a z czasem niektórzy z nich uczą się fachu. Problemem nie jest gra aktorska, czy jej brak,…
Za dużo wszystkiego. AKA to francuski film akcji, z kulturystą w centrum uwagi. To tradycyjne ustawienie, a z czasem niektórzy z nich uczą się fachu. Problemem nie jest gra aktorska, czy jej brak, ale scenariusz. Wydaje się, że grupa osób poszła na zakupy scenariusza i powiedziała: Chcielibyśmy francuski film akcji z twardym wojownikiem w centrum. On ma infiltrować zorganizowaną przestępczość. Tak, zorganizowana przestępczość, to dobre; narkotyki i prostytucja i tak dalej. I dodajcie kilku podejrzanych urzędników rządowych i polityków. Ludzki kąt, potrzebujemy ludzkiego kąta. Dodajcie coś o dzieciach i ich ochronie, zawsze mile widziane. Jeśli chodzi o nadużycie dzieci, tylko poza ekranem. I chcemy francuskich muzułmanów, ale w nowoczesnym ujęciu, prawda? Trochę o neokolonializmie. I jakieś tragiczne rzeczy się dzieją. I zdrada i zwrot akcji, to i tamto... i chcemy więcej akcji, ale nie za drogiej! Scenarzyści i -doktorzy zrobili dobrą robotę, aby wszystko zmieścić w jednym scenariuszu, który mieli napisac. Reżyser zrobił, co mógł z tym, co dostał. Ale oglądając to, rezultat wydaje się przeciążony. Zbyt wiele różnych kątów, żaden nie rozwinięty w głębi. Istnieją doskonałe filmy skupiające się na dwóch aspektach, gdzie ten film wciska tuziny. I dlatego, w końcu, to niezadowalające oglądanie. Zrobili wszystko, co mieli, ale jest to zbyt skonstruowane, zbyt wiele różnych tropów i gatunków połączonych. (Protagonista będący w fazie nauki aktorstwa nie pomaga, ale ma budowę i mięśnie.) Może wypełnić czas, nie jest nudne, ale też nie przekonujące. 6/10