Historia niemożliwej miłości między kobietą o imieniu Fred a transpłciową kobietą o imieniu Laurence, która ujawnia swoje wewnętrzne pragnienia stać się sobą.
Byłoby błędem nazwać to „tylko kolejnym filmem TG“. To intensywna historia miłosna, opowiedziana w stylu retro awangardowym, co jest dość imponujące. Podobało mi się zarówno sztuka, która miała…
Byłoby błędem nazwać to „tylko kolejnym filmem TG“. To intensywna historia miłosna, opowiedziana w stylu retro awangardowym, co jest dość imponujące. Podobało mi się zarówno sztuka, która miała odzwierciedlać życie dwóch artystów, jak i sam przekaz.
CinemaSerf
25. 05. 2024
Xavier Dolan praktycznie próbuje przepisać książkę o tożsamości płciowej tym nadmiernie długim, ale dość potężnym spojrzeniem na życie "Laurencji" (Melvil Poupaud). Jest dosyć niezadowolonym…
Xavier Dolan praktycznie próbuje przepisać książkę o tożsamości płciowej tym nadmiernie długim, ale dość potężnym spojrzeniem na życie "Laurencji" (Melvil Poupaud). Jest dosyć niezadowolonym mężczyzną, który oznajmia swojej długoterminowej dziewczynie "Fred" (Suzanne Clément), że jest głęboko nieszczęśliwy we własnej skórze i że byłby o wiele bardziej spełniony jako osoba, gdyby był kobietą. Ona jest trochę zaskoczona, pojawiają się rozmowy "czy to ja?" a potem realizm staje się dla niej faktem. Ten realizm jest jeszcze trudniejszy dla jego rodziców. Jego ojciec, cóż, ma nieco bardziej stereotypowe podejście odrzucające, ale jego matka (Nathalie Baye) ma o wiele większe problemy z pogodzeniem się z jego wyborami. Chociaż w odpowiedzi na jego "Czy nadal będziesz mnie kochać" wychodzi z "Stajesz się kobietą czy idiotą?", czujesz, że jej świat jest równie wstrząśnięty jak świat jej syna, który teraz pragnie być jej córką. Z rodzinymi napięciami wrzenia, zaczyna ubierać się bardziej swobodnie i to przyciąga uwagę w pracy. Jest wykładowcą literatury - być może zawód, który mógłby zapewnić atmosferę tolerancji i alternatyw? Cóż, nie - nie do końca, i dość szybko zostaje bez tradycyjnej formy kotwicy w swoim życiu, ale zdecydowanie nie mniej zdeterminowany. Historia rozgrywa się na przestrzeni dziesięciu lat, podczas których "Laurencja" zmierza do przestawienia swojej płci i radzenia sobie z konsekwencjami dla niego i tych wokół niego. Poupaud jest naprawdę skuteczny w ilustrowaniu szczytów i dołków jego nowego życia, dni radości i umacniania z tymi depresjami i izolacją. Baye również mocno przedstawia się jako kobieta zdezorientowana i wcale niepewna, co jest najlepsze dla jej dziecka - i jest coś wiarygodnego w jej zachowaniu. Potem jest wysiłek Bellaira jako jego kochanka. To dla mnie nie działa tak dobrze, ale może dlatego, że czułem, że zachowanie napisane dla jej postaci po prostu nie rezonowało z rzeczywistością zbyt często. Jest nadmiernie napisane. Jest zdecydowanie za dużo dialogów i czasami chciałem, żeby się zamknęli, abym mógł wszystko przyswoić i złożyć scenariusz w swojej głowie. Ma swoje chwile do zastanowienia się, a także ma trochę suchego humoru, aby rozjaśnić nastrój od czasu do czasu, w końcu, Poupaud sprawia, że się dla niego dbasz.