Ciężkie brzemię. Amerykańskie remaki azjatyckich filmów grozy mają zazwyczaj trudności z zyskaniem łaski i przychylności fanów horrorów. Shutter nie jest wyjątkiem, spotkał się z typowymi…
Ciężkie brzemię. Amerykańskie remaki azjatyckich filmów grozy mają zazwyczaj trudności z zyskaniem łaski i przychylności fanów horrorów. Shutter nie jest wyjątkiem, spotkał się z typowymi szyderstwami, twierdzeniami, że jest bezcelowy, traci esencję horroru oryginału itp. Ale co dla kogoś takiego jak ja, kto nie widział oryginału? Uważam, że Shutter jest podobny do tego, jak znalazłem Pierścień, film z Naomi Watts z 2002 roku, bardzo skutecznym thrillerem z solidną tajemnicą do odkrycia w samym sercu. Duch jest przerażający - podobnie jak różne fotograficzne powiązania, strachy profesjonalnie obsługiwane przez twórców, a finał nagradza się zaskakującym chłodnym odkryciem, które mnie przestraszyło; a ja jestem średnio starym mężczyzną! Daleko od doskonałości, tempo jest trochę chaotyczne, logika często odchodzi na bok, a występy obsady są tylko adekwatne w braku gwiazd „A”, które by popychały fabułę naprzód. Mimo że trudno jest polegać na dwóch głównych graczach, ponieważ empatia emocjonalna nie została przez nich zdobyta, dzięki pisaniu. Jednak bez ramy odniesienia do podniesienia poziomu oczekiwań - lub ich obniżenia, to bezpieczny i solidny horror, który spełnia swoje zadanie wystarczająco dobrze. 7/10