Vincent Cassel jest tytułowym rabusiem bankowym, który prowadzi bandę desperackich i różnorodnych ekscentryków. Policja próbuje go schwycić, ale ma niewielki skutek, dopóki nie zdecyduje się oddać…
Vincent Cassel jest tytułowym rabusiem bankowym, który prowadzi bandę desperackich i różnorodnych ekscentryków. Policja próbuje go schwycić, ale ma niewielki skutek, dopóki nie zdecyduje się oddać bezwzględnemu "Cristiniemu" (Tchéky Karyo) kierowanie śledztwem. Co teraz następuje, to coraz bardziej dziwny i surrealistyczny napad rabunkowy, który pozostawia praktycznie niczego nieskruszonym z dużą ilością przemocy, czarnej komedii, transwestytyzmu i potem, więcej przemocy. Bardzo podobał mi się zakończenie - nie było to, czego się spodziewałem, ani typowe dla gatunku. Scenariusz jest dość słaby, a oświetlenie mogłoby być nieco jaśniejsze, abyśmy mogli faktycznie zobaczyć, co się dzieje przez większość czasu. Jako dramat oferuje nam szybko rozwijającą się i łagodnie zabawną, choć bardzo mało prawdopodobną, wizję plugawej i ponurej subkultury, a Cassel - chociaż nie pojawia się zbyt często - wydaje się być w swoim żywiole. To nie będzie dla każdego, jest dość plugawe i narracja parodiuje praktycznie wszystko od "Za kilka dolarów więcej" (1965) do "Francuskiego połączenia" (1971) z odrobiną soft porna wrzuconego na dodatek. Nie jest to świetne, nie, i nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek będę go oglądał ponownie, ale mimo to, nie nienawidziłem tego.