No cóż, tutaj na pewno nie ma niczego oryginalnego, ale to nadal nie jest źle zrealizowany dramat kryminalny, w którym energiczny młody dziennikarz „Pollack” (Justin Timberlake) kłóci się ze swoim…
No cóż, tutaj na pewno nie ma niczego oryginalnego, ale to nadal nie jest źle zrealizowany dramat kryminalny, w którym energiczny młody dziennikarz „Pollack” (Justin Timberlake) kłóci się ze swoim szefem „Ashfordem” (Morgan Freeman) z powodu kilku powierzchownych artykułów, które napisał o mężczyźnie skazanym za czyn, którego zdaniem nie popełnił. Rzeczywiście jest przekonany, że tu dzieje się coś nieczystego i postanawia to zbadać. Jest to jednak niebezpieczna ścieżka, ponieważ wkrótce on i jego dziewczyna padają ofiarą brutalnego pobicia, a ratuje ich tylko interwencja „Deeda” (LL Cool J), który już wiemy, że jest członkiem specjalistycznej policji FRAT i zdaje się, że sami ustalają zasady. Wkrótce „Ashford” zaczyna wierzyć swojemu młodemu reporterowi, a rzeczy stają się jeszcze bardziej śmiertelne dla praktycznie każdego. Z jakiegoś niejasnego powodu reżyser David J. Burke wprowadza widzów w tajemnice praktycznie od samego początku, więc jest tu bardzo mało zagrożenia, gdy ta fabuła się rozwija. Timberlake prezentuje się dobrze, Kevin Spacey występuje kompetentnie jako śledczy śledczych, a Freeman z namysłem pochyla się nad szkocką whisky, być może aby złagodzić przewidywalność całej sytuacji. To dobrze złożone i trzeba przyznać, że scenariusz nie jest najgorszy - ale po prostu sprawia wrażenie badania rynku, jak reaguje publiczność na JT (trzymającego ubranie na sobie). Natychmiastowo zapomniane, przepraszam.